Ekipa krajowa oraz hufcowi w Opolu!

Niezwykła wieść! W piątek oraz w sobotę w Opolu gościli hufcowi z całej Polski oraz ekipa krajowa z naczelnikiem na czele! Grupa, podejmująca najważniejsze decyzje w nurcie męskim „Zawiszy”, rozpoczynała u nas swoją wędrówkę. Wędrówki takie odbywają się co kilka miesięcy. Ta zaczęła się w piątek wieczorem, kiedy począwszy od Pabla, hufcowego lubelskiego kolejno zaczęli się zjeżdżać do domu Trubiłowiczów szefowie z różnych stron Polski, od Wrocławia po Garwolin. Zjedli wspólnie z rodziną Alka kolacje (chociaż familia była w osłabionym składzie, ponieważ Kuba pojechał na kurs drużynowych Adalbertus). Później udali się na spoczynek. Następnego dni wyruszyli, również z Trubiłowiczami, na Mszę Świętą w kościele w Opolu o godzinie 7:00. Tam służyli przy ołtarzu i przeczytali czytanie. Po Eucharystii przybył dh Michał, nasz byłby drużynowy, z którym nie widzieliśmy się przez ostatnie półtora roku i wszyscy przemieścili się w celu spożycia śniadania z powrotem do domu pewnej szlachetnej rodziny. Przyjechał również ksiądz Paweł. Kiedy, po długich rozmowach wszyscy zakończyli posiłek, szefowie udali się na narady, a Alek zaczął się przygotowywać mentalnie do zbiórki (należało zebrać siły). Niedługo później na zbiórkę przyszedł pierwszy harcerz (Jasiek), a szefowie wyszli (równowaga musiała zostać zachowana). Przed wymarszem do Poniatowej zwiedzili jeszcze młyn stojący na Woli Rudzkiej. Tata Alka wyruszył razem z nimi. Po kilku godzinach malowniczej wędrówki dotarli do Poniatowej. Stamtąd kierowcy zostali podwiezieni przez mamę Alka, by zabrać samochody, którymi przyjechali. W tym momencie zastępowy Łasicy pożegnał się z dosyć niezwykłymi gośćmi, a trzeba tutaj przyznać, że zarówno na nim, jak i na Jaśku, który też miał się szczęście załapać się na spotkanie, rozmawianie z ludźmi, których można było dotychczas zobaczyć co najwyżej w „Gnieździe”, albo w internecie, było niezwykły i bardzo pozytywnym przeżyciem. Chociaż u tego pierwszego te pozytywne odczucia mogą być zakłócona przez jeden szczegół, ponieważ niemycie przez resztę życia ręki, którą podał naczelnikowi może się ukazać uciążliwe.

Śniadanie

Śniadanie z księdzem Pawłem

Opolscy harcerze z naczelnikiem i namiestnikiem harcerzy

Alek i Jasiek z naczelnikiem i namiestnikiem harcerzy